Samonaprawiający się metal to nie żart tylko zaobserwowany przez naukowców fakt. Wyobraźcie sobie jak się zmieni nasze życie jeżeli silniki, kuchenki lub inne rzeczy wykonane z metalu same będą się naprawiać. Co więcej moglibyśmy praktycznie wykluczyć z życia katastrofy kolejowe lub samolotowe. Taką nadzieje dał nam zespół badawczy z Sandia National Laboratories i Texas A&M University. Na tą chwilę metal jest w stanie sam się naprawić uszkodzenia zmęczeniowe w nanoskali, ale zawsze musi być jakiś początek.
Uszkodzenia zmęczeniowe to jeden ze sposobów, w jaki maszyny zużywają się i ostatecznie pękają. Powtarzający się ruch powoduje powstawanie mikroskopijnych pęknięć. W efekcie z biegiem czasu pęknięcia te rosną i rozprzestrzeniają się, aż pękają. W rezultacie całe urządzenie się psuje, lub w żargonie naukowym zawodzi.
Zjawisko zaobserwowano gdy Khalid Hattar, obecnie profesor nadzwyczajny na Uniwersytecie Tennessee w Knoxville, i Chris Barr, który obecnie pracuje w Biurze Energii Jądrowej Departamentu Energii, prowadzili eksperyment w Sandii, kiedy dokonano odkrycia. Chcieli jedynie ocenić, w jaki sposób pęknięcia formowały się i rozprzestrzeniały przez nanoskalowy kawałek platyny za pomocą specjalistycznej techniki mikroskopu elektronowego, którą opracowali, aby wielokrotnie ciągnąć końce metalu 200 razy na sekundę.
Co zaskakujące, po około 40 minutach eksperymentu obrażenia odwróciły kurs. Jeden koniec pęknięcia zlał się z powrotem, jakby cofał swoje kroki, nie pozostawiając śladu dawnej rany. Z biegiem czasu pęknięcie odrosło w innym kierunku.
Trzymamy kciuki, aby badaczom jak najszybciej udało się wynaleźć samonaprawiający się metal, który będzie nadawał się do produkcji.