GalaxyWeb

Źródło: AI (ChatGPT / DALL·E, OpenAI

Technologia

Robot-dinozaur od Dobot: przerażająca i fascynująca rewolucja w edukacji i rozrywce

Firma Dobot z Chin właśnie zaprezentowała coś, co może wywołać dreszcze — robota-dinozaura inspirowanego pierzastym dinozaurem Sinosauropteryx, który żył około 130 milionów lat temu. South China Morning Post +2 interestingengineering.com +2 To nie tylko ciekawostka technologiczna — to znak, że roboty wychodzą poza fabryki i wkraczają do muzeów, parków tematycznych i szkół. Dobot, z siedzibą w Shenzhen, postanowił połączyć zaawansowaną perceptykę środowiskową, kontrolę ruchu i elementy sztucznej inteligencji, by stworzyć maszynę, która nie wygląda jak robot-ramię, lecz jak żywe stworzenie. Model robota przypomina Sinosauropteryxa — ma dwie nogi, porusza się, wydaje stłumione pomruki i reaguje na odwiedzających. Co więcej, robot potrafi „oddychać” i zmieniać skórę lub powłokę zewnętrzną, co oznacza, że platforma może być przekształcona w inne postacie — historyczne, mityczne lub edukacyjne.

Marek Kowalski 12 listopada 2025 20:33

Dlaczego to jest tak ważne dla edukacji i rozrywki?

Dotychczas roboty firmy Dobot skupiały się głównie na współpracy przemysłowej — ramiona robota, coboty do montażu, automatyzacji produkcji. Teraz widzimy zmianę w paradygmacie — robot staje się eksponatem, staje się interaktywnym doświadczeniem. Według Dobot model robota-dinozaura ma znaleźć zastosowanie w muzeach, w klasach szkolnych i w parkach rozrywki. To otwiera nową ścieżkę dla robotyki: od przemysłu do edukacji i doświadczeń dla szerokiej publiczności.

Jak to działa technicznie?

Robot wyposażony jest w systemy multimodalnej interakcji — czyli potrafi reagować na otoczenie przez czujniki, widzenie, kinestetykę. Systemy sterowania ruchem pozwalają mu chodzić na dwóch nogach, co nie jest oczywiste w przypadku dużych robotów rekonstrukcyjnych. Zewnętrzna powłoka — „skóra” lub „futro” dinozaura — może być wymieniana: to znaczy, że technologia może być użyta do tworzenia wielu różnych typów „żywych” eksponatów.

Potencjalne zastosowania i korzyści

W muzeach taka interaktywna maszyna może przyciągać uwagę zwiedzających znacznie lepiej niż statyczne modele. Dzieci i młodzież mogą uczyć się poprzez doświadczenie, obserwując robota-dinozaura, który reaguje na ich obecność. W parkach tematycznych taka maszyna może być częścią atrakcji lub show. W szkołach — może zostać wykorzystana do lekcji biologii, historii, technologii. Ponadto dla firmy Dobot to sposób na dywersyfikację działalności — wychodzenie poza „fabrykę robotów” w stronę rynku usługowego i doświadczeń.

Wyzwania i sceptycyzm

Oczywiście pojawiają się pytania: jaka będzie cena takiego robota-dinozaura i dostępność dla klienta? Dobot nie ujawnił jeszcze szczegółów cenowych ani skali produkcji. Ponadto, choć robot wygląda imponująco, czy interakcja i trwałość sprostają oczekiwaniom w warunkach masowej eksploatacji? Czy będzie naprawdę „żywy” czy raczej spektakularnym efektem wizualnym? Wreszcie — technologia zmieniająca „skórę” urządzenia może być kosztowna i wymagać specjalistycznej obsługi.

Co to oznacza dla przyszłości robotyki?

Ten projekt pokazał, że roboty nie muszą być tylko narzędziami w fabrykach — mogą być elementami doświadczeń i edukacji. To krok w stronę „robotyki doświadczeń”, gdzie robot staje się postacią, instalacją lub „aktoram” w środowisku publicznym. Firma Dobot, dzięki temu projektowi, pokazuje, że potrafi adaptować technologię przemysłową do nowych obszarów. W perspektywie może to prowadzić do robotów-przewodników, animatronicznych postaci w edukacji czy interaktywnych ekspozycji w muzeach.

Podsumowanie

Robot-dinozaur stworzony przez Dobot to fascynujący przykład, jak zaawansowana robotyka łączy się z edukacją i rozrywką — i może zmienić sposób, w jaki doświadczamy nauki i technologii. Choć pytania pozostają (koszt, dostępność, trwałość), to już teraz widzimy, że roboty wychodzą z linii produkcyjnych i wkroczyły w świat doświadczeń i emocji. Jeśli szukasz symbolu przyszłości, to oto on — „żywy” dinozaur-robot, który mógłby równie dobrze pojawić się w filmie, jak w muzeum.

Źródło: scmp.com